No dobra, ten egzemplarz na pewno nie jest typowy, przynajmniej nie pod tym względem. To klasyczny dwutybinkowy model Fairfax, który w odróżnieniu od większości siodeł ujeżdżeniowych ma aż trzy przystuły. Ktoś by pewnie powiedział, że o jedną za dużo ;)
Neutralne zapięcie w przypadku tego siodła to 2 i 3 i od niego zaczynamy. Jeśli siodło przesunie się do przodu, zapinamy na 1 i 3. Jeśli przesunie się w tył to coś z ogólnym dopasowaniem siodła jest nie tak.
UWAGA. Nigdy nie zapinamy na 1 i 2, czyli przystułę punktową i kolejną, znajdującą się tuż pod maszynką. Przy takim mocowaniu nacisk na grzbiet w przedniej części siodła będzie po prostu zbyt duży i niekomfortowy dla konia.
Co robić, jeśli siodło nam się zsuwa na jedną stronę? W tym przypadku pewne pole manewru daje nam przystuła balansująca zamocowana na taśmie w kształcie litery V. Możemy ją cofnąć po jednej stronie siodła i odpowiednio przeszyć taśmę, by ring nie wrócił na swoje neutralne miejsce. Dzięki temu przystuła będzie ciągnęła jedynie tylną część taśmy, co pozwoli na ściągnięcie siodła w jej kierunku.

Zapinanie popręgu

Skoro wiemy już wszystko o przystułach, warto zwrócić uwagę na to, co się z nimi dzieje przy podpinaniu popręgu.
W normalnych warunkach (cóż, nie wszystkie siodła mają równe przystuły...) obie przystuły powinniśmy zapiąć na tą samą dziurkę. Po dopięciu popręgu już docelowo warto jednak sprawdzić jedną rzecz - czy napięcie na obu przystułach jest takie samo. Jeśli przednia jest bardziej naprężona (co się relatywnie rzadko zdarza), siodło może mieć tendencję do zsuwania się na lędźwie. Znacznie częściej jednak bardziej napięta jest tylna przystuła, zwłaszcza u koni z okrągłym brzuchem i wgłębieniem na popręg wysuniętym bardziej do przodu. 
Jeśli zaobserwujesz to zjawisko u swojego konia mimo równych przystuł, to niezawodny znak, że pora... zmienić popręg. Ale to już temat na odrębny wpis.